Twoje oczy otwierające drzwi do
niebios; Twe usta, słodkie jak letnie truskawki z białym cukrem;
Twoje dłonie dające schronienie dla smutki; Twe oczy, które
spalają największe lodowce na naszej drodze …
I to wszystko mogło być moje, a
jednak zastałam zamknięte drzwi do niebios, nie dałeś schronienia
dla mej duszy, tańczącej smutnego poloneza go kolejnym porzuceniu.
Znów musi wirować samotnie gdzieś między pobratymcami i
dostosować się do rytmicznych świstów powietrza.