11 października 2011

Moją jedyną chorobą jest miłość.


Tęsknię za Tobą. Świadomość, że jesteś blisko zabija mnie. Gdy przewija mi się przez myśl fakt, że mogłabym biec do Ciebie o bosych stopach, mam taką cholerną potrzebę przytulenia Cię. Marzę, że kiedyś przyjedziesz, wyciągniesz przed siebie ręce ze świadomością, że tą przestrzeń pomiędzy nimi wypełni zaraz moje rozgrzane ciało. Bo ja Cę kocham, choć nie przyznam się nikomu. Jesteś moją taką słodką tajemnicą. Ukradłam Cię wszystkim innym ludziom i schowałam w moim serduszku, a Ty nawet nie protestowałeś. Zamieszkałeś u mnie, na stałe. A moje powieki moczą się tylko, gdy zasypiasz i udajesz martwego.