24 sierpnia 2011

Przeszłość jak ogień spala moją duszę.


Próbowałam odgonić od siebie przeszłość, to wszystko, co było mi tak bliskie, tak dobrze znane. A przecież kochałam Twą namiętność płynącą ze słów, Twe poglądy, choć tak często były różne od moich, muzykę, która grała Ci w duszy, choć była zupełną przeciwnością brzmienia z moich empetrójek. Tyle poświęciłam dla Ciebie i wiem, że chociaż to głupie, jestem w stanie oddać trzy razy więcej. Uwielbiałam Twą barwę głosu, Twe oczy i dłonie, których dotyku nie poczułam nigdy na mym ciele. Robiłam tyle, dla człowieka, który jest mi zupełnie obcy, który ogarnął me wnętrze nie patrząc wcale w ocean moich oczu, rozegrał tę grę tak perfekcyjnie, że wydawałoby się, iż nie pozostał po nim żaden ślad. A jednak ona, ta mała idiotka, która czeka wciąż na niego, pamięta wszystko, każde wypowiedziane słowo, każdą nutę, która zabrzmiała w jej uszach.