Siedzę w ciemnym pokoju ze
słuchawkami w uszach, w których rozbrzmiewa nasza piosenka. Tak.
Nadal ta sama, którą zadedykowałeś mi w tamte wakacje. I zamykam
oczy, wsłuchuję się w tekst, którego i tak nie rozumiem, i przez
chwilę czuję, że pokój jest wypełniony. Mam wrażenie, że
jesteś blisko, dotykasz mych pleców, spełniając wreszcie moje
wstydliwe sny. A ja taka nieidealna, z rozczochranymi włosami,
siedzę w koszulce ubrudzone odciskami moich warg i patrzę na
Ciebie. Mój wzrok wygląda tak, jakby miał skakać ze szczęścia.
Tak, że nie da się tego opisać. Bo skarbie, mój świat kończy
się na Twoich oczach.
__
Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale nie mogę zebrać myśli, gubię się i krzątam jak nieporadna kaleka.