6 października 2011

Mnie już nie ma, zniknęłam z ostatnimi marzeniami.

Zabierasz mi moje myśli, podkradasz je tak słodko jak siedem łyżek cukru w szklaneczce herbaty, z kruchymi ściankami pękającymi od mocniejszego uścisku. Pozbawiasz mnie złudzeń i kradniesz mi czas. Gubię się przez Ciebie w tykaniu zegarka, bo nigdy się tak nie czułam. I choć wiesz, bo mówiłam Ci, jak często o Tobie myślę, to jednak sądzę, że nie posiadasz mojej skali, która wydaje się być zbyt szeroko mierzoną. Ósma rano to dla mnie noc, lecz myśląc o Tobie mogłabym zarwać całe ciemne dwanaście godzin. Uzależniłam się tak mocno jak moja matka od krzyków, siostra od wyzwisk, a babka od kościoła.