Pieprzysz
piękne farmazony. Karm mnie nimi. Jeszcze i jeszcze, aż do końca
mojego czy Twojego żywota, do skończenia świata, apokalipsy,
wybuchu Ziemi czy whatever. Po prostu wpychaj mi je do uszu, do ust,
do nosa. Bo wiesz, kocham Cię. A te kłamstwa razem z Tobą.